Po publikacji filmu nakręconego na jeden z farm dostarczających drób do niemieckiej sieci Lidl mnożą się informacje medialne na temat dobrostanu zwierząt hodowlanych. Pojawia się przy tym kilka problemów, które mogą mieć poważny wpływ na przyszłość całej branży.
W jednym z portali pojawiła się opinia działaczy organizacji, którzy postulują zmiany w polskim prawie, które pozwolą na poprawę sytuacji hodowanego drobiu.
“Nie chodzi o chów ekologiczny, lecz stworzenie naprawdę minimalnych warunków. To choćby dostęp do światła w kurnikach, efektywne ogłuszanie czy dostęp do świeżego powietrza. To też rezygnacja z ras szybkorosnących na rzecz wolno rosnących, zmniejszenie zagęszczenia hodowli do 30 kg na m kw. Obecnie polskie prawo pozwala na 33 kg na m kw., a przy spełnieniu dodatkowych wymagań nawet 42 kg na m kw.” – postuluje cytowana w tekście przedstawicielka organizacji.
Jednocześnie przedstawiciele branży spożywczej zwracają uwagę, że proponowane przez niektóre środowiska chów na wolnym wybiegu grozi powstawaniem ognisk ptasiej grypy, o czym przekonują się właśnie hodowcy drobiu we Francji. Dodatkowo, zmiana przepisów dotyczących chociażby zagęszczenia hodowli i rezygnacji z ras szybkorosnących, musi skończyć się ograniczeniem podaży, a tym samym wzrostem cen mięsa drobiowego. Tę zależność wskazują ekonomiści, którzy wskazują, że choć wypytywani przez ankieterów klienci deklarują chęć poprawy stanu drobiu, to jednocześnie w momencie zakupów zwykle kierują się ceną wyrobu. W efekcie może to oznaczać sytuację, że polski kurczak (podobnie jak inne produkowane w państwach UE), może będzie szczęśliwszy, jednak istnieje ryzyko, że klienci będą woleli kupować tańsze mięso drobione i jaja z państw, w których dobrostanem zwierząt – podobnie jak opiniami tak aktywnych organizacji społecznych – nikt się nie przejmuje.
źródło: businessinsider
GIPHY App Key not set. Please check settings