AKTUALNOŚCIMAKROEKONOMIAMEDIA O BRANŻY

Branża drobiarska pod presją 

Sektor drobiarski w Polsce staje przed kolejnym poważnym wyzwaniem. W związku z szerzącą się grypą ptaków wprowadzono nowe zasady bioasekuracji, wyznaczono tzw. klastry, a Minister Rolnictwa Czesław Siekierski zapowiedział „żelazną konsekwencję” w egzekwowaniu rygorystycznych standardów sanitarnych. Tymczasem środki publiczne przeznaczone na bioasekurację w wysokości 500 mln zł zostały już całkowicie wykorzystane w pierwszym kwartale 2025 roku. W tej napiętej sytuacji kluczowe stanowisko zajmuje Paweł Podstawka – przewodniczący KFHDiPJ – który stanowczo opowiada się za wyeliminowaniem nieodpowiedzialnych producentów z branży oraz licencjonowaniem zawodu hodowcy.

Bioasekuracja pod znakiem zapytania

Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach minister Siekierski ogłosił, że państwo nie będzie w stanie dalej finansować wsparcia bioasekuracyjnego w dotychczasowej skali. Zmiany klimatyczne i nowe choroby zakaźne zwiększają presję na cały sektor zwierzęcy. „Tak dalej być nie może” – podkreślił minister, zaznaczając, że intensywna produkcja drobiarska musi spełniać standardy „wręcz laboratoryjne”. Warunki zaproponowane Komisji Europejskiej – w zamian za rezygnację z eksportowych restrykcji – zostały opracowane przez samych producentów i przekazane przez Inspekcję Weterynaryjną.

Jednak, jak zauważył minister, po ich akceptacji przez Brukselę pojawiły się głosy sprzeciwu wśród części hodowców, którzy zaczęli kwestionować konieczność wdrażania uzgodnionych zasad. Odpowiedź ministra była jednoznaczna: tak, musimy je wdrożyć – inaczej sektor naraża się na jeszcze poważniejsze konsekwencje.

Paweł Podstawka: czas na zdecydowane działania wobec nieodpowiedzialnych hodowców

W całym procesie szczególnie wyraziste i konsekwentne stanowisko zajmuje Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. Podstawka podkreśla, że branża nie może dłużej tolerować nieodpowiedzialnych praktyk, które prowadzą do zbiorowej odpowiedzialności i ogromnych strat.

Nie można godzić się na prowadzenie produkcji przez osoby, które są nieodpowiedzialne i nagminnie narażają cały sektor drobiarski na straty – stwierdził Podstawka.

Z jego wypowiedzi wynika, że jednym z najważniejszych wniosków płynących z obecnego kryzysu jest konieczność wprowadzenia mechanizmów eliminujących lekkomyślność i ignorowanie zasad bioasekuracji. Proponuje wręcz, aby zawód hodowcy był licencjonowany – podobnie jak zawody obarczone wysoką odpowiedzialnością społeczną.

Klastry: kompromis, ale i ostrzeżenie

Dzięki skutecznym negocjacjom między przedstawicielami branży a Komisją Europejską udało się uniknąć najgorszego – nie będzie zakazu wstawień, a wyznaczony obszar objęty klastrami został istotnie zmniejszony. Jednak – jak zauważa Podstawka – nawet jeśli ognisko choroby pojawi się setki kilometrów dalej, cała strefa będzie musiała podtrzymać obostrzenia, co może prowadzić do nieprzewidywalnych komplikacji operacyjnych.

To był sygnał ostrzegawczy. Jeśli nie poprawimy sytuacji epizootycznej, taryfy ulgowej nie będzie – zaznacza przewodniczący KFHDiPJ.

Odpowiedzialność prawna za zaniedbania

Podstawka przypomina również, że nieprzestrzeganie zasad bioasekuracji może wiązać się z realnymi konsekwencjami prawnymi. Cytuje Art. 165 §1 Kodeksu karnego, który przewiduje karę więzienia od 6 miesięcy do 8 lat za sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego. Dodatkowo nieodpowiedzialny hodowca może ponieść odpowiedzialność cywilną, jeśli jego działania doprowadzą do strat u innych producentów.

Nie wyklucza to również odpowiedzialności cywilnej w sytuacji, gdy umyślne zaniechania jednego z hodowców doprowadzają do strat u innych, którzy dbają o wspólnie wypracowane standardy – podkreśla.

Branża pokazuje siłę jedności

Wbrew pozorom obecny kryzys stał się też okazją do integracji środowiska drobiarskiego. Podstawka z uznaniem mówi o współpracy między federacją a Inspekcją Weterynaryjną i przedstawicielami KE. – To nie była decyzja narzucona z góry. Komisja przyjęła nasze propozycje, wypracowane wspólnie z polską weterynarią, z Krzysztofem Jażdżewskim na czele – mówi przewodniczący.

To podejście przyniosło wymierne efekty. Udało się utrzymać eksport, ograniczyć obszary objęte restrykcjami, a przede wszystkim – zachować płynność produkcji.

Wnioski: konieczna zmiana kultury bioasekuracji

Słowa Pawła Podstawki i ministra Siekierskiego jednoznacznie wskazują, że Polska stoi przed koniecznością zmiany podejścia do bioasekuracji. Brak odpowiedzialności jednego hodowcy może zagrozić całemu sektorowi i setkom milionów złotych eksportu. Koncentracja produkcji, zmiany klimatyczne i nowe choroby wymuszają wręcz „laboratoryjne” warunki utrzymania stad.

Wobec takich realiów nie ma już miejsca na ignorancję. Konieczne jest ustawowe wzmocnienie zasad i ich egzekwowanie – być może również poprzez weryfikację kompetencji i licencjonowanie zawodowe. Tylko w ten sposób możliwe będzie dalsze funkcjonowanie branży w coraz bardziej wymagających warunkach sanitarno-epizootycznych i handlowych.

cały wywiad będący podstawą dla powyższego artykułu  jest dostępny na stronie farmer.pl


 

Czy podobał Ci się nasz artykuł? Jeśli tak, zachęcamy do zapisania się do naszego newslettera.

Jeżeli masz jakieś pytania, to zachęcamy do kontaktu z nami poprzez formularz kontaktowy

Więcej o nas dowiesz się tutaj Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj

Zdjęcia i ilustracje na licencji Freepik oraz źródeł autora artykułu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button