GRYPA PTAKÓWAKTUALNOŚCIMAKROEKONOMIA

Polska uratowała Europę jajkami. Teraz Komisja Europejska chce ukarać naszych producentów

W ostatnich miesiącach polski sektor jaj odegrał kluczową rolę w stabilizacji europejskiego rynku żywności. W sytuacji niedoborów, które dotknęły wiele państw UE, to właśnie polscy producenci zapewnili ciągłość dostaw – nie tylko na potrzeby rynku krajowego, ale również dla partnerów zagranicznych. W styczniu 2025 roku eksport jaj z Polski wzrósł o 35% względem grudnia. Nasze produkty trafiały do krajów Unii, ale też poza jej granice – m.in. do USA, które również zmagały się z ograniczoną dostępnością.

Tymczasem z Brukseli docierają do nas informacje, które budzą niepokój i niezrozumienie. Komisja Europejska rozważa wprowadzenie restrykcji wobec regionów odpowiadających za ponad połowę krajowej produkcji drobiu i jaj – Wielkopolski, Mazowsza oraz Warmii i Mazur. Motywacja? Występowanie wirusa grypy ptaków (HPAI), który – jak wiemy – ma charakter sezonowy i nie odbiega u nas od średniej europejskiej. Co więcej, warunki pogodowe w najbliższych tygodniach naturalnie ograniczą jego aktywność, co potwierdzają analizy służb weterynaryjnych.

Polska produkcja drobiarska i jajeczna to jeden z filarów krajowego sektora rolno-spożywczego. Eksportujemy około 60% wyprodukowanych jaj, głównie do krajów UE. Wartość eksportu sięgnęła w 2024 roku niemal 500 mln euro, co plasuje nas na drugim miejscu w całej Wspólnocie – tuż za Holandią. Tak silna orientacja eksportowa to nie przypadek, lecz efekt wieloletnich inwestycji w jakość, technologię, bioasekurację i logistyki. Polskie jaja i mięso drobiowe docierają dziś do ponad 60 krajów świata – nie dlatego, że są tanie, lecz dlatego, że są najwyższej jakości i spełniają rygorystyczne normy.

Zastosowanie regionalnych restrykcji na tak dużą skalę grozi poważnymi konsekwencjami – zarówno gospodarczymi, jak i społecznymi. Ich wprowadzenie oznaczałoby załamanie łańcuchów dostaw, wyhamowanie eksportu i ryzyko poważnych zakłóceń rynkowych. Zagrożone byłyby tysiące miejsc pracy w rolnictwie, przetwórstwie, transporcie, sektorze paszowym i logistyce. Nie mówimy wyłącznie o hodowcach, ale o całym ekosystemie firm, który przez lata budował polską przewagę konkurencyjną.

Nie bez znaczenia pozostaje wpływ takiej decyzji na rynek wewnętrzny. Wzrost cen jaj i mięsa drobiowego uderzyłby bezpośrednio w konsumentów – zwłaszcza tych o niższych dochodach. Produkty te są podstawą codziennej diety milionów Polaków, a ich dostępność powinna być traktowana jako element bezpieczeństwa żywnościowego kraju.

W kontekście obecnych wyzwań geopolitycznych i gospodarczych decyzje ograniczające produkcję żywności w kraju członkowskim Unii Europejskiej, który gwarantuje jakość i ciągłość dostaw, są trudne do zrozumienia. Polska nie potrzebuje restrykcji. Polska potrzebuje współpracy, dialogu i sprawiedliwego traktowania.

Jeśli naprawdę zależy nam na europejskim bezpieczeństwie żywnościowym, to Komisja Europejska powinna wspierać tych, którzy udowodnili swoją skuteczność – a nie ich karać. W ostatnich miesiącach to właśnie polska branża jaj i drobiu trzymała Europę przy żywności. Nie chcemy nagród – chcemy tylko, by pozwolono nam dalej pracować.

 


 

Czy podobał Ci się nasz artykuł? Jeśli tak, zachęcamy do zapisania się do naszego newslettera.

Jeżeli masz jakieś pytania, to zachęcamy do kontaktu z nami poprzez formularz kontaktowy

Więcej o nas dowiesz się tutaj Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj

Zdjęcia i ilustracje na licencji Freepik oraz źródeł autora artykułu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button