KE chce cenami zniechęcić obywateli do jedzenia mięsa?
Po protestach rolniczych wydawało się, że urzędnicy Komisji Europejskiej zrozumieli, że założenia Zielonego Ładu nie mają co liczyć na społeczną zgodę. Tak przynajmniej można było myśleć do wyborów. Stare – nowe władze KE zaproponowały w miejsce Zielonego Ładu „Dialog strategiczny”, jednak jego zapisy wskazują, że urzędnicy z Brukseli nie wyciągnęli z protestów żadnych wniosków i nadal uważają, niczym sekretarze partii w latach słusznie minionych, że mają prawo dyktować społeczeństwu, ile i co powinno jeść. Starsi pamiętają – młodszym przypomnę o kartkach, dzięki którym każdy obywatel PRL mógł kupić ściśle określoną ilość mięsa w miesiącu.
Jak informują media, we wrześniu obradowała grupa robocza „Jaja i drób” Copa – Cogeca. Jednym z uczestników tego spotkania była Anna Zubków reprezentująca Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu. Po lekturze dokumentu zawierającego, jak zwykle, ogólnikowe hasła o konieczności prowadzenia zrównoważonej polityki rolnej, dbałości o środowisko i edukacji, u przedstawicieli branży pojawiły się wątpliwości, które tak relacjonuje portal „CenyRolnicze”:
– Komisja Europejska musi teraz przystąpić do opracowaniu konkretnych rozwiązań prawnych na podstawie tego dokumentu. Liczymy, że podczas nich, zgodnie z zapowiedzią Ursuli von der Leyen, swój znaczny udział będą mieli rolnicy. Niestety już teraz pojawiają się spore wątpliwości ze strony sektora zwierzęcego. Obawiamy się powrotu rozwiązań, które spowodowały ostatnie rolnicze protesty w całej Europie. W raporcie znalazły się bowiem propozycje m.in. ograniczenia produkcji mięsa, tworzenia rozwiązań zachęcających do rezygnacji z hodowli zwierząt oraz promowania wśród najmłodszych diety roślinnej – powiedziała po posiedzeniu grupy roboczej Copa-Cogeca Anna Zubków z PZZHiPD.
Uczestnicy spotkania poznali wyniki badań dotyczące potencjalnych zachować konsumentów, jeżeli ceny mięsa zaczną w zbyt dużym stopniu wpływać na ich domowe budżety. Wynika z nich, że 73 procent ankietowanych zacznie kupować tańsze rodzaje mięsa, a na ograniczenie ilości zdecyduje się 61 procent ankietowanych.
Zwłaszcza biedniejsze kraje członkowskie UE oraz warstwy społeczne staną więc przed problemem ekonomicznej dostępności mięsa drobiowego, które jest ważnym elementem zrównoważonej diety oraz źródłem białka – uważa Anna Zubków.
Szczególną uwagę hodowców zwróciły pomysły Komisji Europejskiej dotyczące zwiększania udziału ras wolnorosnących i odchodzenia od obecnych hodowli brojlerów, przy obowiązkowym zmniejszaniu zagęszczenia w kurnikach. Dla każdego hodowcy jest jasne, że przy zastosowaniu tego typu rozwiązań, dla utrzymania obecnego wolumenu produkcji mięsa konieczne będzie zbudowanie nowych kurników. A każdy hodowca w naszym kraju wie, że przy wdrażaniu kolejnych pomysłów urzędników KE będzie się to wiązało z coraz większymi kosztami i problemami prawnymi.
Według przedstawionych na spotkaniu danych, przyjęcie bez zmian propozycji KE oznacza wzrost kosztów produkcji o 37,5 procenta, spadku produkcji o 44 procent, wzrostu zużycia wody o 35,4 procenta i wzrostu zużycia pasz o 35,5 procenta.
Na podstawie: CenyRolnicze.pl
Czy podobał Ci się nasz artykuł? Jeśli tak, zachęcamy do zapisania się do naszego newslettera.
Jeżeli masz jakieś pytania, to zachęcamy do kontaktu z nami poprzez formularz kontaktowy
Więcej o nas dowiesz się tutaj Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj
Zdjęcia i ilustracje na licencji Freepik oraz źródeł autora artykułu.