– Australijski przemysł drobiarski może wkrótce uniezależnić się od importowanej soi dzięki badaniom naukowców z Uniwersytetu Queensland. Nowe rozwiązanie ma nie tylko potencjał wzmocnienia lokalnej produkcji, ale również może znacznie ograniczyć emisję gazów cieplarnianych generowanych przez import paszy.
Dr Elham Assadi Soumeh, wykładowczyni w dziedzinie nauk o zwierzętach i produkcji rolnej, wraz ze swoim zespołem zidentyfikowała alternatywę dla importowanej śruty sojowej – głównego składnika paszy dla kurcząt. Obecnie Australia importuje aż 1,2 miliona ton śruty rocznie, głównie z Brazylii, USA, Argentyny, Chin i Indii.
– Australijska branża drobiarska jest uzależniona od importu śruty sojowej, co czyni ją podatną na zmiany geopolityczne, cła czy zakłócenia łańcucha dostaw, jak pandemie – tłumaczy dr Soumeh. – Nie ma sensu importować śruty sojowej, skoro mamy dostęp do lokalnych składników, które mogą ją zastąpić.
Nowe menu dla kurcząt
W ramach badań przeprowadzono eksperymenty żywieniowe, w których zastosowano mieszankę alternatywnych składników: śruty rzepakowej, śruty z łubinu, mączki mięsno-kostnej, śruty słonecznikowej oraz larw muchy czarnego żołnierza. Te ostatnie, hodowane na odpadach spożywczych, mogą zastąpić nawet do 30% śruty sojowej w zbilansowanej diecie brojlerów.
Dzięki zastosowaniu zaawansowanych technologii fermentacji możliwe stało się dodanie do mieszanki syntetycznych aminokwasów, które zapewniają odpowiedni profil odżywczy paszy.
– Australia już teraz produkuje wystarczającą ilość rzepaku, by pokryć potrzeby przemysłu paszowego – musimy jedynie zwiększyć jego przetwórstwo na miejscu zamiast eksportować surowiec – podkreśla badaczka.
Bez wpływu na jakość mięsa i jaj
Wyniki badań wykazały, że alternatywna pasza nie wpływa negatywnie na produkcję mięsa czy jaj, ich wagę, jakość czy profil kwasów tłuszczowych. Co więcej, taka zmiana może przynieść korzyści finansowe i środowiskowe, co już wzbudziło zainteresowanie branży drobiarskiej.
Warto podkreślić, że przeciętny Australijczyk spożywa rocznie ponad 50 kg kurczaka, a 70% gospodarstw domowych deklaruje spożycie drobiu co najmniej dwa razy w tygodniu. Utrzymanie ciągłości dostaw mięsa drobiowego przy jednoczesnym zmniejszeniu zależności od importu staje się zatem kluczowym wyzwaniem.
Krok w stronę zrównoważonego rolnictwa
Odkrycia zespołu dr Soumeh to kolejny krok w stronę bardziej zrównoważonego rolnictwa w Australii. Lokalne źródła białka, wsparte nowoczesnymi technologiami, mogą wkrótce zastąpić kosztowny i emisyjny import soi, zapewniając jednocześnie stabilność i konkurencyjność australijskiego sektora drobiarskiego.
I.Sz. na podstawie poultryworld.net
Czy podobał Ci się nasz artykuł? Jeśli tak, zachęcamy do zapisania się do naszego newslettera.
Jeżeli masz jakieś pytania, to zachęcamy do kontaktu z nami poprzez formularz kontaktowy
Więcej o nas dowiesz się tutaj Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj
Zdjęcia i ilustracje na licencji Freepik oraz źródeł autora artykułu.