Zarzecki – „wisieńką na torcie” importu z Ukrainy będzie drób
W środę 2 maja odbyło się webinarium „Dobrostan bydła. Czy to się opłaca?” z udziałem prezesa zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Jacka Zarzeckiego.
Prezes Zarzecki przypomniał, że on sam przez kilka lat pracował na Ukrainie w gospodarstwie mającym „drobne” 20 tysięcy hektarów. Jak zauważył, na tej podstawie może stwierdzić, że nawet przy wprowadzeniu różnego rodzaju dopłat, producenci żywności z Unii Europejskiej nie mają większych szans na konkurowanie z produktami z Ukrainy. Powodem jest nie tylko niski koszt pasz i tańsza siła robocza oraz efekt skali gigantycznych gospodarstw. Po prostu producenci żywności na Ukrainie nie muszą spełniać kosztownych warunków, jakie obowiązują na terenie UE, a na dodatek mogą korzystać z różnego rodzaju specyfików (np. środków ochrony roślin), które są na terenie Wspólnoty uznane za zakazane.
Według Zarzeckiego, to nie zboże z Ukrainy będzie w najbliższym czasie źródłem problemów, ale drób. Prezes PZHiPBM przypomniał, że na Ukrainie działa gigantyczny podmiot, który pokazał w ostatnich miesiącach, że jest w stanie zalać rynki europejskie mięsem drobiowym w cenie poniżej kosztów produkcji dostępnych dla producentów w UE – także w Polsce.
źródło: https://www.wrp.pl/smieszne-jest-ze-ktos-nie-sprzedal-zboza-bo-posluchal-kowalczyka-jaki-zdrowy-czlowiek-wierzy-w-kazde-slowo-polityka/