w , , , , , ,

Kolejne źródło wskazuje firmę ukraińskiego oligarchy jako przyczynę kryzysu importu mięsa drobiowego do UE.

Jak informuje portal wp.pl, za gigantycznym napływem mięsa drobiowego do Polski i krajów UE stoi firma MHP, której 60 procent udziałów należy do ukraińskiego oligarchy i piątego pod względem zasobności portfela przedsiębiorcy z Ukrainy, 55-letniego  Jurija Kosiuka.

Jurij Kosiuk; źródło Facebook

null

To główny akcjonariusz (60 proc. akcji) notowanego na giełdzie w Londynie agroholdingu MHP, największego ukraińskiego producenta i eksportera mięsa drobiowego. Dzięki decyzji o zniesieniu ceł i kontyngentów na ukraińską żywność, jego notowana w Londynie spółka ma się nadzwyczaj dobrze. 11 kwietnia opublikowano raport, z którego wynika, że spółka ma 255 mln dolarów zysku operacyjnego, a przychody z eksportu rok do roku wzrosły o 330 mln dolarów – do 1,6 mld USD.  Taki sukces był możliwy dzięki otwarciu rynków UE.

Już latem ubiegłego roku nasze środowisko, także Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Producentów Jaj zgłaszała zagrożenie wynikające z niekontrolowanego importu żywności ukraińskiej, produkowanej tam według procedur hodowlanych odbiegających od tych, jakie wymusza na nas Unia Europejska.  Nic więc dziwnego, że nagłe pojawienie się w obrębie UE 163 tysięcy ton mięsa drobiowego, którego większość stanowi produkcja jednej firmy, wywołało zaniepokojenie i głosy protestu ze strony naszej Federacji.

Okazało się, że posiadająca na terenie Holandii własne zakłady przetwórcze firma MHP, bez problemu sprowadzała do nich wyprodukowanego na Ukrainie kurczaka, który po przepakowaniu, w dumpingowych cenach, zalewa rynki UE i Wielkiej Brytanii.

„Ukraińskie kurczaki mogą być dużo tańsze od hodowanych na terenie UE. To dlatego, że nie muszą spełniać wymagań, dotyczących dobrostanu zwierząt, np. zagęszczenia kurnika czy stosowania leków w trakcie hodowli. Nikt nie twierdzi, że są złe, albo trujące, ale wypychają ze stołów produkty z Polski” – czytamy w artykule.

To dzięki nam, nagłośnieniu problemu w mediach i naciski za ich pośrednictwem na polityków, urzędnicy w naszym kraju, którzy wcześniej bagatelizowali problem, teraz zmieniają front. Nowy minister rolnictwa zapowiada przyjrzenie się problemowi, jednak na razie to drobiarze, w tym KFHDiPJ, ma konstruktywne propozycje rozwiązania problemu. Raczej nie będą to kontrole na granicach, bo podobnie jak w przypadku zbóż, nasze służby chociażby z przyczyn proceduralnych, nie są w stanie sprawdzić każdej partii towaru. 

„Mamy bardzo konkretne rozwiązania. Jesteśmy za przywróceniem ceł i kontyngentów. Dodatkowo, jeżeli mięso ma jechać tranzytem poza UE, to domagamy się, aby taki transport miał przy wjeździe zadeklarowane państwo docelowe, a nasze służby – chociażby ITD i IW, powinny skrupulatnie sprawdzać ich drogę przez terytorium Polski. W przypadku podejrzeń, że mięso nie spełnia naszych wymogów bezpieczeństwa żywności, nie powinno być wpuszczane na nasz teren, by nie powtórzyła się historia z nieistniejącym zbożem technicznym” – wylicza Paweł Podstawka, przewodniczący KFHDiPJ.

Na podstawie: https://wiadomosci.wp.pl/rozkreca-sie-podobna-afera-jak-ze-zbozem-skorzystal-ukrainski-miliarder-6886668250045376a

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

GIPHY App Key not set. Please check settings

Brazylia bije rekordy w eksporcie mięsa drobiowego

Afera z ukraińskim zbożem może rykoszetem zaszkodzić drobiarzom