Prezes PZZiPD broni decyzji o zakazie stosowania pasz z GMO
Przedstawiciele dziesięciu organizacji wyrazili swój niepokój po ogłoszeniu przez rząd decyzji, na mocy której od 2024 roku nie będzie można stosować w hodowli zwierząt pasz z dodatkiem GMO. Argumenty przemawiające przeciwko tak szybkiemu wprowadzeniu zakazu przedstawiliśmy w poprzednich postach.
Tymczasem w Radiu Maryja pojawił się wywiad z Andrzejem Danielakiem, prezesem Polskiego Związku Zrzeszeń i Producentów Drobiu, który broni decyzji rządu.
„W Unii Europejskiej i na świecie rośnie cała rzesza ludzi sprzeciwiających się stosowaniu organizmów genetycznie modyfikowanych w żywności. Myślę, że żadna branża, w tym drobiarska, nie ma prawa ignorować tego trendu. Oni muszą słuchać tego, co konsumenci sobie życzą, a że w tej chwili nie można sprostać temu, by produkować soję bez GMO, to nasza polska polityka zmierza do tego, aby krok po kroku zwiększać produkcję rodzimą i stosować, przetwarzać soję w taki sposób, żeby była ona strawna i nie posiadała w sobie czynników antyżywieniowych” – powiedział prezes Danielak.
Zdaniem prezesa PZZiPD, poprzez skrócenie terminu odraczającego wprowadzenie zakazu, polski rząd stara się zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe kraju m.in. poprzez eliminację z obiegu pasz zawierających rośliny modyfikowane genetycznie. Jak zaznacza Danielak, soja będąca składnikiem pasz białkowych jest produkowana w krajach, które stosują na masową skalę żywność modyfikowaną genetycznie, dzięki czemu możliwe jest przy jej uprawie używanie środków ochrony roślin zawierających glifosat – składnik przez wielu badaczy uważany za wyjątkowo toksyczny i wywołujący długotrwałe zmiany w organizmach ludzi. Dlatego też, zdaniem prezesa Danielaka, konieczne jest eliminowanie składników roślinnych modyfikowanych genetycznie z obiegu żywienia zarówno ludzi jak i zwierząt.
Oprac. Red.
Więcej: